Pokaż mi o czym marzysz, a powiem ci kim jesteś!

“Jaka jest Twoja praca marzeń?” – często słyszymy to pytanie. Jak na nie odpowiedzieć, zwłaszcza, gdy zadaje je rekruter podczas rozmowy kwalifikacyjnej? Dobra wiadomość jest taka, że wcale nie musimy mówić, że wymarzona praca to stanowisko kierownika wielkiej firmy (albo, z drugiej strony, stanowisko recepcjonisty w hotelu, na które właśnie aplikujemy). Odpowiadając na pytanie o pracę marzeń, skupmy się raczej na posiadanych kompetencjach i rzeczach, którymi chcielibyśmy się zajmować.

Co mówi o nas praca marzeń?

Nie od dziś wiadomo, że sposób, w jaki wypowiadamy się na rozmowie kwalifikacyjnej, ma bezpośredni wpływ na postrzeganie nas przez rekrutera. W odpowiedzi na pytanie o pracę marzeń, nie rzucajmy więc słów na wiatr, ale postarajmy się dobrze przemyśleć naszą odpowiedź. Jeśli aplikujemy na stanowisko w korporacji, to lepiej nie mówić, że marzymy o byciu instruktorem surfingu w Kalifornii. Lepiej powiedzieć, że szukamy zajęcia, które dostarczy nam ciekawych doświadczeń, zapewni codzienny kontakt z ludźmi, będzie różnorodne pod względem zadań i pozwoli nam spełniać się jako przewodnik dla innych. Możemy też wspomnieć o gotowości do wyjazdów służbowych. W ten sposób podkreślimy swój przebojowy charakter, potwierdzając, że nadajemy się na wybrane stanowisko. A nasze najskrytsze marzenia zostawmy lepiej dla siebie i swoich bliskich – nie musimy dzielić się nimi z rekruterem. Nie chodzi jednak o to, by kłamać, ale na podstawie naszych marzeń “wyciągnąć” swoje pozytywne cechy i użyć ich jako argumentu w rozmowie.

Spokojnie lub dynamicznie

Powyższy scenariusz to oczywiście tylko przykład. Równie dobrze możemy bowiem powiedzieć, że nasza praca marzeń to taka, która zapewni nam stabilność i pozwoli cieszyć się harmonią między życiem zawodowym a prywatnym. Postarajmy się dobrać takie argumenty, które będą pasować zarówno do nas, jak i do wybranego stanowiska. Rekruter na pewno doceni szczerość naszych odpowiedzi – nawet, jeśli wyraźnie podkreślimy, że nie marzymy o stanowisku kierowniczym, a z zarządzaniem zespołem nam nie po drodze. W końcu nie każda praca na tym polega, a różnorodność także jest potrzebna. Potraktujmy więc swoje marzenia jako przepustkę do uzyskania pracy. Jeśli wystarczy nam stabilne zatrudnienie w miejscu o przyjaznej atmosferze i nie pragniemy niczego więcej – to doskonale, jeśli nieśmiało marzymy zaś o tym, by wyjechać za granicę i zacząć robić tam coś szalonego – potraktujmy to jako kartę przetargową w rozmowie kwalifikacyjnej, pokazując tym samym mocne strony naszego charakteru. A może kiedyś uda się spełnić nawet te najskrytsze marzenia? Oby tak było!

You may also like...