Jak szukać, żeby znaleźć? O (nie)wysyłaniu CV słów kilka
Po przeczytaniu powyższego tytułu pewnie zastanawiasz się, o co tutaj właściwie chodzi. Przecież szukać pracy można właściwie tylko w jeden sposób – wysyłając CV. Cóż, tutaj Cię zaskoczymy – istnieje dużo więcej metod na znalezienie zatrudnienia, które nie dość, że są ciekawsze, to często jeszcze znacznie bardziej skuteczne.
Elastyczność zawsze w cenie
Kiedy szukasz pracy, pierwsze co robisz, to wchodzisz na różnorodne portale poświęcone ogłoszeniom o zatrudnieniu. Filtrujesz interesujące Cię stanowisko, miasto i może jeszcze kilka innych rzeczy. A potem skanujesz dziesiątki ogłoszeń dziennie, wysyłając mnóstwo CV. Czy taki sposób szukania pracy jest dobry? Cóż, można powiedzieć, że jest on standardowy i w jednych przypadkach się sprawdza, a w innych są dla niego alternatywy. Co to oznacza w praktyce? A to, że metodę szukania pracy można dostosować do branży, w której chce się dostać zatrudnienie. Za przykład niech posłużą nam takie obszary, jak IT, reklama oraz finanse (ze szczególnym naciskiem na korporacje).
Programista szuka pracy
Nie trzeba Ci pewnie mówić, że specjaliści z IT są obecnie jednymi z najbardziej poszukiwanych pracowników w Polsce. Jeżeli szukasz pracy w tym obszarze, oczywiście możesz postępować tak jak większość, czyli odpowiadać na ogłoszenia w Internecie – i tak prędzej czy później dostaniesz pracę. Jeśli jednak zależy Ci na zatrudnieniu w dobrej firmie (a szczególnie, jeśli chodzi Ci o jakieś konkretne przedsiębiorstwo), warto uruchomić kontakty… na Linkedinie. Jeżeli nie masz tam jeszcze profilu, a chcesz pracować w tej branży, to wiele tracisz – lepiej natychmiast to zmień. Linkedin jest bowiem źródłem wielu zawodowych kontaktów, i to nawet wśród ludzi, którzy nigdy nie poznali się w realu (tym zresztą różni się od innych mediów społecznościowych). Możesz sam założyć konto i wpisać tam informacje o swoim doświadczeniu – zobaczysz, że rekruterzy wkrótce sami zaczną się do Ciebie odzywać. Na dokładkę poproś także o pomoc kogoś znajomego z branży. Niech ta osoba napisze posta o tym, że poleca Cię jako potencjalnego pracownika. Jesteśmy pewni, że tym sposobem w niedługim czasie znajdziesz pracę – i to bez masowego wysyłania CV. Linkedin może oczywiście sprawdzić się także w innych branżach, ale IT jest obecnie najbardziej “chodliwe”, a doświadczeni specjaliści dostają nawet kilkanaście ofert pracy tygodniowo (to nie żart!). Naprawdę warto więc wyjść nieco poza schemat.
Praca w reklamie – nie dla nieśmiałych
Może to nieco brutalne, ale niestety prawdziwe – osoby, którym brak odwagi raczej nie przebiją się w branży reklamowej. Podstawą pracy w tym obszarze jest bowiem bycie kreatywnym, zwłaszcza jeśli chodzi o stanowiska takie jak copywriter czy art director. Zwykłe wysyłanie CV, jak zawsze, jest tutaj dozwolone, ale zwykle i tak wymaga udowodnienia swojego talentu poprzez portfolio. Również w tym przypadku możesz jednak wyjść przed szereg, robiąc rzeczy takie jak wydrukowanie ulotek o samym sobie, nagranie jakiegoś szalonego filmiku, w którym opowiadasz, dlaczego to Ty jesteś najlepszy na dane stanowisko, albo nawet stworzenie autorskiego plakatu. Podobny wybieg sprawdzi się, jeśli nie masz jeszcze doświadczenia i trudno by Ci było “skomponować” profesjonalne portfolio. Pamiętaj, że do odważnych świat należy! W branży reklamowej, takie działanie na pewno zostanie docenione – oczywiście pod warunkiem, że to chcesz zrobić, zrobisz dobrze.
Prosto i zwięźle jak rekord w excelu
Zupełnie inaczej wygląda zazwyczaj rekrutacja w finansach. Niech za przykład posłuży nam zwykły księgowy, który chciałby znaleźć pracę w dobrze prosperującej firmie, na przykład korporacji. Tak duże i zorganizowane przedsiębiorstwa zwykle nie mogą sobie pozwolić na wyjście poza schemat, bo pracownicy prędzej czy później sami by się w tym wszystkim pogubili. W pracy księgowego trudno zresztą o wymaganie kreatywności czy zaskakiwanie – specjalista trzymający pieczę nad finansami ma być po prostu rzeczowy, przykładny i terminowy. Dlatego też rekrutacja na to stanowisko odbywa się raczej w standardowy sposób- poprzez zbieranie CV czy formularzy wypełnionych online. Poszukując zawodu w finansach lub innej zbliżonej branży, nie warto wysyłać CV bezpośrednio na adres mailowy rekrutera czy silić się na pomysłowe zabiegi. W wielu firmach, a już szczególnie centrach usług wspólnych, specjaliści ds. HR dysponują bowiem specjalnymi programami przeszukującymi aplikacje w celu znalezienia odpowiednich słów kluczowych, świadczących o “właściwym” doświadczeniu kandydata. Inne CV w ogóle nie są brane pod uwagę i możesz mieć pewność, że nikt ich nawet nie przeczyta. W dużym centrum usług wspólnych, kandydat jest niczym rekord wpisany w tabelkę w excelu.
Powyższe przykłady można długo mnożyć. Ogólny wniosek jest jednak jeden – zanim zaczniesz aplikować na oferty, zastanów się, w jaki “nurt” wpisuje się dana branża. Czy pracodawcom zależy na tym, byś ich zaskoczył? Czy działa tam rozwinięty system poleceń? A może lepiej zostać przy standardowym sposobie i po prostu wysłać zwykłe CV? Sam musisz zdecydować, co w danej sytuacji będzie najlepsze.