Motywacje head hunter’a

W ostatnich latach przez tzw. kryzys wiele w branży rekrutacyjnej się pozmieniało i to niekoniecznie na korzyść. Komfort pracy head hunter’ów został obniżony przez radykalną zmianę nastawienia klientów do form współpracy z firmami rekrutacyjnymi. Jeszcze kilka lat temu normalną praktyką było, że klient decydujący się na współpracę z rekruterem ponosił część opłaty już przy podpisaniu umowy. Następną po przekazaniu efektów swojej pracy przez head hunter’a, czyli raportów o wyłonionych kandydatach i pozostałą cześć należności po zatrudnieniu wybranej osoby.
W projektach długotrwałych stosowana była dodatkowo opłata miesięczna za realizację procesu.

Ten system finansowania całego procesu dawał komfort skupienia się na pracy head hunter’a dla klienta i zapewnienie wysokiej jakości w realizacji zlecenia.

Obecnie, niestety bardzo często, nawet rekrutacje na wysokie stanowiska odbywają się w oparciu o tzw. „success fee”, kiedy to klient zamierza zapłacić head hunter’owi dopiero po zatrudnieniu wybranego kandydata. Niestety nie każdy pracodawca godzi się na wyłączność dla jednego rekrutera i zleca poszukiwania kilku firmom head hunter’skim. Mamy wtedy do czynienia z pewnego rodzaju patologią, kiedy rekruterzy mają niską motywację do pracy, bo prawdopodobieństwo, że ich kandydat nie zostanie zaakceptowany jest bardzo wysokie. Tym bardziej, że w praktyce liczba kandydatów na rynku jest ograniczona w kontekście danych poszukiwań i wszystkie agencje kontaktują się z tymi samymi osobami, powodując często zdziwienie kandydatów i pytania typu :”O co tu właściwie chodzi?”. Nie wpływa to zbyt dobrze na wizerunek przyszłego pracodawcy.

Head hunter chcąc jednak zarobić na swojej pracy, bierze więcej zleceń niż powinien, na zasadzie „któreś z nich na pewno zakończy się sukcesem” i w ten sposób pracując za szybko i pobieżnie klient dostaje niepełnowartościowy efekt pracy rekrutera.

Moja znajoma, która jest Dyrektorem Personalnym jednej z większych międzynarodowych firm ma zasadę, że nie rozpoczyna współpracy z agencjami, które oferują jej usługi na zasadzie „success fee”. Ale ona dokładnie zna od kuchni pracę head hunter’ów i wie jakie może to mieć konsekwencje dla jej firmy.

To czy klienci dostaną wymarzonego pracownika zależy od etycznych head hunter’ów spokojnie śniących o idealnych kandydatach, których będą mogli poszukiwać w przekonaniu, że klient ma do nich pełne zaufanie.

Żródło: Advisory Group „TEST” Human Resources

You may also like...