4 rzeczy w CV, które dyskredytują kandydata
Standardowo, poszukując zatrudnienia, przeglądamy steki ogłoszeń o pracę, a następnie aplikujemy na wybrane z nich. Potem zostaje czekanie na odzew ze strony pracodawcy. Co jednak, jeśli, mimo ogromnej liczby wysłanych CV, nikt nas nie zaprasza na rozmowę kwalifikacyjną? Martwi to nas szczególnie wtedy, kiedy posiadamy duże doświadczenie i wysokie kwalifikacje. Gdzie zatem może tkwić przyczyna naszego odrzucenia? Okazuje się, że często robimy nieoczywiste błędy w CV, które dyskredytują naszą kandydaturę już na starcie. Przyjrzyjmy się czterem z nich.

Bycie “skoczkiem”
Bogate doświadczenie zawodowe to bez wątpienia atut i warto się nim chwalić w CV. Problem pojawia się wtedy, jeśli pracowaliśmy w wielu firmach, ale przez krótki okres (mniej niż rok). Wtedy zyskujemy opinię tzw. skoczka, czyli osoby, która nigdzie nie zagrzewa miejsca na dłużej. Tracimy w oczach rekrutera, a nasza aplikacja zostaje właśnie z tego powodu odrzucona. Pracodawcy nie chcą bowiem ryzykować zatrudnienia osoby, która szybko odejdzie. Zwiększona fluktuacja kadr to zjawisko, którego lepiej unikać. Każdy nowy pracownik to inwestycja we wdrożenie, szkolenia – powinna się zatem zwrócić. Warto zweryfikować zatem swoje doświadczenie i niekoniecznie umieszczać w życiorysie wszystkie epizodyczne zajęcia. Tak samo, aplikując na dane stanowisko, lepiej przemyśleć, czy chcemy się związać na dłużej z daną organizacją, czy zyskamy tylko kolejny chwilowy punkt zaczepienia, który wcale nie wzbogaci naszego CV.
Masowe CV
Inną przyczyną, dla której CV może zostać odrzucone na wstępie, jest jego brak personalizacji pod konkretnego pracodawcę. Aplikując do większej liczby firm naraz, kandydaci często wysyłają wszędzie ten sam życiorys. Tymczasem warto każdorazowo poświęcić czas na wprowadzenie chociaż drobnych zmian, które podkreślą, że pasujemy do danego stanowiska. CV powinno bowiem odzwierciedlać przede wszystkim te umiejętności, które wymagane są w ofercie pracy. W przeciwnym razie rekruter nie zobaczy w naszej aplikacji nic, co zachęcałoby do dalszego kontaktu. Masowa wysyłka jest zatem zawsze drogą donikąd.
Rażące błędy ortograficzne i językowe
Nie trzeba być polonistą, by pisać poprawnie. Nawet, gdy ktoś ma zdiagnozowaną dysleksję, dysortografię lub inną przypadłość przeszkadzają w poprawnym użyciu języka pisanego, nie zwalnia go to z dbałości o stronę językową CV. Nikt przecież nie pisze już życiorysu odręcznie, a do wyboru mamy całe mnóstwo bezpłatnych programów online służących do korekty tekstu. CV to oficjalny dokument i jeśli zawiera rażące błędy, jego wysłanie w takiej postaci może zostać odczytane jako brak szacunku dla odbiorcy. Nic powinno zatem dziwić, że na wstępie trafi do kosza.
Luki w doświadczeniu
Nie zawsze i nie każdemu życie zawodowe układa się tak, że zachowuje ciągłość. Czasem rozstając się z jednym pracodawcą, nie od razu znajdujemy kolejne zatrudnienie. Być może też nie każdą pracą chcemy się chwalić w CV. Wtedy rekruter zauważa luki w doświadczeniu, co z reguły wzbudza jego niepokój i podejrzenia. Dlatego też warto napisać kilka słów wyjaśnienia na temat ewentualnych przerw w pracy. Nie zawsze przecież oznacza to okres bezczynności – być może przeznaczyliśmy go na rozwój nowych umiejętności, hobby itp. Ważne, żeby rekruter nie był pozostawiony własnym domysłom o przyczynach luki w doświadczeniu i by tylko z takiego powodu nie odrzucił naszej aplikacji.