Człowiek vs. robot w kontekście zmian na rynku pracy

Od lat mówi się o tym, że nowe technologie, postępująca automatyzacja, a nawet sztuczna inteligencja zagrożą ludziom i zmniejszą liczbę etatów. Wiele artykułów krzyczy wręcz z nagłówków, że roboty zabiorą nam pracę. Póki co jest tylko wiele hałasu o nic… 

W rzeczywistości bowiem kompetencje miękkie, których próżno szukać nawet w najbardziej zaawansowanych technologiach, nadal trzymają roboty z dala od naszego rynku pracy.

Koniec rynku pracownika?

W dobie zagrożenia pandemią COVID-19 warto zadać sobie pytanie, czy nadal mamy do czynienia z rynkiem pracownika? O ile poprzednie lata nie pozostawiały złudzeń, to obecna sytuacja wydaje się dużo bardziej skomplikowana. Rok 2019 był kolejnym rokiem z rzędu, w którym z jednej strony spadała stopa bezrobocia, a z drugiej wzrastało zatrudnienie i wynagrodzenia. W III kwartale 2019 r. pracowało ponad 16,6 mln osób. W urzędach pracy na koniec 2019 r. mieliśmy zarejestrowanych 866 tys. bezrobotnych, co oznacza stopę bezrobocia na poziomie 5,2 proc.. Jest to najlepszy wskaźnik od 30 lat. Z kolei dane płynące z Europy plasują nas na czwartym miejsce w całej Unii Europejskiej. Na tle największych gospodarczych graczy wypadamy więc bardzo dobrze. 

Robotom brak ludzkich kompetencji miękkich

Powstaje pytanie, na ile obecna sytuacja wpłynie na rynek pracy i czy automatyzacja procesów spowoduje wzrost bezrobocia? Jak pokazuje sytuacja z koronawirusem wciąż potrzebni są ludzie, których największą przewagą nad robotami i automatami są umiejętności miękkie i kompetencje, których nie znajdziemy u maszyn. W sytuacjach, w których konieczna jest decyzyjność, dostosowywanie się do nowych sytuacji i kreatywność ludzie są nadal nie do przebicia. 

Redefinicja rynku pracy

Można się domyślać, że nowa rzeczywistość, z którą będziemy mieli do czynienia po wygaszeniu epidemii na nowo przedefiniowuje naszą gospodarkę. Jedyne co jest pewne to fakt, że będziemy mieli do czynienia z kryzysem. Na ile będzie on duży i jak długo potrwa recesja zależy od wielu czynników. W perspektywie najbliższych miesięcy możemy być pewni, że wzrośnie stopa bezrobocia, wiele firm upadnie, a ludzie stracą pracę. Na pewno odbije się to na poziomie życia i rosnących cenach. Należy bowiem pamiętać, że wraz z dodrukowywaniem pieniądza wzrasta też infalcja. 
Nawet najwięksi optymiści nie liczą już chyba na powtórzenie wyniku z lat poprzednich. Nasycony rynek pracy czeka głęboka recesja połączona z dużymi perturbacjami w branżach usługowych, turystycznych i transportowych. Z drugiej strony wszystkie sektory celujące w działania online powinny odnotować wzrost obrotów i być może zwiększoną rekrutację pracowników.

You may also like...