Masz kolegę – masz pracę, czyli rekrutacja po znajomości
Osoby poszukujące pracy w znacznej większości wykorzystują znajomości i kontakty, by aplikować na stanowiska. Podobnie i pracodawcy chętnie korzystają z polecenia, by znaleźć odpowiednich kandydatów.
W Polsce rekrutacja pracowników z polecenia i po znajomości budzi pewne moralne obiekcje przed tym, by nie zostać posądzonym o kolesiostwo czy nepotyzm. Wiąże się to z czasami, gdy na atrakcyjne posady najczęściej byli przyjmowani członkowie rodziny i znajomi prezesów, chociaż nie posiadali odpowiednich kwalifikacji. Współcześnie jednak pracodawcy potrzebują specjalistów, których ciągle brakuje na rynku pracy. Najczęściej takie osoby znają się ze studiów, kursów lub stowarzyszeń czy z poprzednich miejsc pracy. Wykorzystanie takiej sieci kontaktów może być dla firm bardzo korzystne, ponieważ ogranicza koszty związane z publikacją ogłoszenia i czas poświęcony na poszukiwanie oraz selekcję i rekrutację pracowników.
Praca po znajomości nie hańbi
O popularności rekrutacji z rekomendacji świadczą najnowsze sondaże. Według badania portalu Praca.pl prawie jedna trzecia młodych Polaków otrzymuje oferty pracy polecane przez ich znajomych. 78 proc. respondentów w wieku 25-34 lat przedstawiłoby kandydaturę swoich kolegów pracodawcom, gdyby spełniali oni ich wymagania. Ponad 40 proc. osób poszukuje pracy właśnie w ten sposób. Według sondażu Millward Brown ten odsetek osób wyniósł jeszcze więcej, bo aż 63 proc. Co ciekawe, częściej na pracę po znajomości liczą osoby starsze, w wieku powyżej 34 lat. Ogólnie ten odsetek wyniósł 72 proc.
Szukam pracy. Lubię to!
Coraz częściej do poszukiwania pracy wykorzystywane są media społecznościowe. Jedna trzecia osób poszukujących zatrudnienia wskazało na social media jako jeden z głównych sposobów na znalezienie pracodawcy. Częściej jednak kandydaci przeglądają oferty na portalach rekrutacyjnych (58 proc.) oraz samodzielnie wyszukują ofert na stronach internetowych wybranych firm, np. w zakładkach „Kariera” (54 proc.).
Pracodawcy na czasie
Wygląda na to, że pracodawcy i kandydaci spotykają się w tych samych miejscach. Najczęściej firmy poszukują pracowników poprzez Urzędy Pracy – 64 proc. odpowiedzi. Jednak niewiele mniej właścicieli przedsiębiorstw i rekruterów korzysta z poleceń i znajomości (63 proc.) oraz właśnie z serwisów gromadzących oferty pracy (60 proc.). Stosunkowo niewiele pracodawców wykorzystuje tak proste narzędzie jak własna strona internetowa (38 proc.). Tylko 25 proc. pracodawców korzysta z zewnętrznych firm rekrutacyjnych, chociaż i tak jest to wyższy odsetek niż na początku roku. Z portali społecznościowych korzysta ok. 20 proc. firm.